czwartek, 8 sierpnia 2013

Bo wciąż coś do mnie czujesz... Justin

Stał tam mierząc we mnie. Jego miodowe tęczówki mieniły się w blasku księżyca, włosy nieustannie powiewał wiatr. a jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Jego ubranie składało się z białej koszulki, która zaskakująco dobrze ujmowała jego mięśnie, na to narzucił skórzaną kurtkę. Spodnie były takie same czarne i nisko opuszczone oraz buty supra. Wyglądał zaskakująco dobrze.
-Zrób zdjęcie będzie na dłużej- uśmiechnął się bezczelnie
-Nie dostaniesz Jej Justin
-Ona jest moja Letty
-Nie jest twoją własnością więc nie jest twoja
-wzruszył ramionami- Twoja też nie
-Ją czeka śmierć- powiedziałam z odrobiną wyrzutu, który nie wiem jakim cudem wypłynął z moich ust- Tak samo jak Ciebie- dodałam lekko słyszalnym głosem.
-Prychnął-
-Och przestań, dobrze wiemy, że nie potrafisz zabić niewinnej osoby, a zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi Twoja najlepsza przyjaciółka- opuścił broń i zrobił krok do przodu
-Nie znasz mnie-
--Słuchaj, jeżeli nie zejdziesz mi z drogi, będę musiał Cię zabić- syknoł
-Nie zrobisz tego- również zrobiłam krok na przód tak, że nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
-Oh tak, niby dlaczego?
-Bo wciąż coś do mnie czujesz... Justin- szepnęłam pociągająco
Musiałam Go wyczuć, jestem na sto procent pewna, że nie pozwolę zabić mojej ofiary, nikomu oprócz mnie. Tymczasem kiedy chłopak zastanawiał się nad swoimi uczuciami ( Tak myślę). Postanowiłam wykorzystać chwilę nieuwagi Biebera, zgięłam kolano i uniosłam je , tym samym kopiąc chłopaka w jego czułe miejsce. Zgiął się w pół i upadł na ziemię jęcząc coś pod nosem. Powtórnie wykorzystałam moment, chwyciłam kluczyki od mojego ukochanego samochodu i z trudem rzuciłam je Sam.
-Uciekaj!- krzyknęłam
Dziewczyna podniosła się, chwyciła kluczyki i zaczęła uciekać w przeciwną stronę uliczki. Na mojej twarzy wymalował się uśmiech zwycięstwa. Odwróciłam się w stronę chłopaka, który nie dawno co zwijał się na ziemi, a nie zastałam nic.Ale za to poczułam straszny ból z tyłu głowy. Ostatnie co pamiętam to Upadek.
--------------------------------------------------
Zjebałam to na maxa :(. Sorry, że rozdział dodałam tak późno, ale odcięli mi neta.
Następne wypociny w Piątek (9.08.2013r) lub w Sobotę (10.08.2013r).
Komentujcie to wiele daje (Serio).
P.S. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś to czyta <3

1 komentarz:

  1. Świetny , mam taką malutką prośbę mogłabyś robić dłuższe rozdziały ? proszę <3

    OdpowiedzUsuń